Gryfowianie wygrali dość sensacyjnie, ale jak najbardziej zasłużenie. W pierwszej połowie więcej z gry mieli gospodarze, którzy zdecydowanie częściej gościli pod polem karnym Łużyc. Groźniej było jednak z drugiej strony boiska. Już w 7. min arbiter nie dopatrzył się faulu Cabały na Nirze w polu karnym. Chwilę później ten ostatni strzałem głową próbował zaskoczyć Janaszka, ale minimalnie się pomylił. W odpowiedzi zakotłowało się w polu bramkowym Kukiełki. Piłka wprawdzie wpadła do bramki gości, ale arbiter dopatrzył się faulu na bramkarzu Łużyc i trafienia nie uznał. Tuż przed przerwą piłka w zamieszaniu odbiła się od słupka bramki Gryfa, a następnie trafiła pod nogi Andruchowa. Ten jednak fatalnie przestrzelił. Na początku drugiej połowy do bardziej zdecydowanych ataków ruszyli goście, lecz niewiele z tego wynikało. W najlepszej okazji Majka po zagraniu Bojdzińskiego znalazł się w sytuacji sam na sam z Janaszkiem, ale przegrał pojedynek...
Więcej czytaj w drukowanym wydaniu Ziemi Lubańskiej
Z dnia: 2009-11-03, Przypisany do: Nr 21(380)