* Jolanta Misiurka z Lubania
- W moich czasach nie było Mikołaja, nie było paczek, żadnych prezentów, był jedynie brak pieniędzy i możliwości kupna czegokolwiek. Jak moje dzieci były małe, to w domu posiadaliśmy jedynie to co było potrzebne. Z czasem wszystko się zmieniło i moje maluchy podrosły chcąc konkretnych prezentów, które jednak były bardziej zachcianką niż potrzebą. Córka mówi, że nie pamięta Mikołaja, może dlatego, że nie organizowaliśmy tego typu rozrywek dzieciom, jednak nigdy nie zapomnieliśmy o obdarowaniu ich słodkimi niespodziankami.
* Emila Boszek z Gryfowa Śląskiego
- Moim zdaniem mikołajki to komercja. Uważam, że dawniej było całkiem inaczej. Dzieci pewne istnienia Mikołaja z niecierpliwością oczekiwały tego szczególnego dnia. Obecnie jest to trochę przereklamowane i zmaterializowane a maluchy czekają jedynie na prezenty. Już nikt nie zastanawia się jak wejdzie Mikołaj, skoro zamknięte są już drzwi.
* Mieczysław Iwanow z Lubania
- Swego czasu wierzyłem w Mikołaja. Bywały oczywiście zwątpienia, których jednak szybko się pozbyłem kiedy go zobaczyłem, ubranego pięknie i oryginalnie. Jak już przychodził świąteczny moment zawsze w swych myślach upewniałem się, czy byłem grzeczny bo rózgi nigdy nie chciałem dostać. Teraz już nie jestem dzieckiem ale nadal uważam, że jest to piękna tradycja, którą warto kontynuować bo radości nigdy za wiele.
* Bogdan Barański z Lubania
- Święto mikołajek było kultywowane w mojej rodzinie. Rodzice zawsze starali się zaskoczyć nas prezentem, który zwykle składał się z dużej ilości słodyczy. Z czasem wyprowadziłem się i teraz to ja robię niespodzianki ale bardziej o ogólnym charakterze np. w pracy. Uważam, że mikołajki to święto niosące możliwość okazywania wszystkim ludziom sympatii i pozytywnej energii.
* Aleksandra Szarłan z Lubania
- Szczególnie utkwiły mi w pamięci mikołajki spędzone w zerówce, na które przyszedł nawet Mikołaj. W rzeczywistości był to przebrany tato kolegi, ale wrażenie zrobił ogromne. Pamiętam, że siadaliśmy mu na kolanach mówiąc o naszym nienagannym zachowaniu. Każdy dostał prezent a na koniec wszyscy machaliśmy mu z okna. Dla sześciolatki było to wyjątkowe przeżycie.
Z dnia: 2009-12-02, Przypisany do: Nr 23(382)