40 lat to grzech
Na horyzoncie już widać Dzień Kobiet a więc należy się spodziewać, że wkrótce z zewsząd popłynie potok wzniosłych słów i okrągłych komunałów o roli i znaczeniu płci pięknej w życiu każdego z nas, ale też narodu i państwa. Tak każe atencja i tradycja. Przy okazji przypomni się, ile to na polu legislacji dla pań ostatnio się zrobiło – ustawa o parytecie płci, zapobieganiu dyskryminacji itd. itp. Wszystko byłoby pięknie gdyby nie ta rzeczywistość, która skrzeczy. Na nic ta nasza szarmanckość, na nic te pakiety ustaw kiedy niemal powszechnie w praktyce społecznej ignorujemy różnice w traktowaniu kobiet i mężczyzn. Takim sztandarowym przykładem, często przywoływanym, są płace obu płci. Mimo identycznych kompetencji, mimo podobnego wykształcenia, doświadczenia i zaangażowania wynagrodzenie pań jest – jak wyliczył GUS – przeciętnie o 8 proc. niższe od poborów panów. To nasza niesprawiedliwość pospolita. Ale tu w Lubaniu i najbliższej okolicy mamy jeszcze coś. Będąc w pewnym wieku wszystkim trudno o pracę, także mężczyznom, ale to co spotyka dojrzałe panie woła o pomstę do nieba. Są niemal jawnie dyskryminowane na naszym rynku pracy. Ostatnio do redakcji zgłosiła się przedsiębiorcza, energiczna i o miłej aparycji 48-letnia lubanianka, która opowiedziała o swojej drodze przez mękę przy poszukiwaniu zatrudnienia. Ile doznała przy tym szykan i upokorzeń, ona tylko wie. Odpowiadając na pojawiające się oferty pracy, w których nie była zastrzeżona kwestia wieku, gdzie się nie zgłosiła – a były to sklepy, kioski a nawet punkt totalizatora, wszędzie spotykały ją dziwne pytania i reakcje: „najpierw byłam taksowana wzrokiem, potem zwykle padało pytanie o wiek, na odpowiedź że mam 48 lat najczęściej się rozlegało przeciągłe „Uuuu” lub „Oj, nie, nie...”, względnie widziało się na twarzy pytającego małe zamieszanie, który nie miał odwagi wprost powiedzieć całej prawdy albo też słyszało się taki dyplomatyczny wybieg: „proszę zostawić podanie, CV, my się odezwiemy”. Wszyscy wiemy, co to znaczy.
- Muszę przy tym dodać –
mówi nasz gość – że nikt mnie nie pytał o kwalifikacje, doświadczenie i takie tam. Byłam po prostu za stara i to było jedyne kryterium, które mnie wykluczało. Jest jeszcze coś. W swoich bojach o pracę nie znajdowałam żadnego wsparcia u moich 40-letnich koleżanek. Są one już na starcie zrezygnowane. Panuje wśród nich przekonanie, że „w takim wieku” nie da się w Lubaniu znaleźć pracy. Moje starania traktowały wręcz jako fanaberię. Smutne to i dołujące doświadczenie –
puentuje lubanianka.Żeby nie kończyć w tak minorowych nastrojach tego felietonu dopowiedzmy, że w końcu, tu w Lubaniu, znalazł się pracodawca, któremu nie przeszkadzał wiek naszej rozmówczyni i dał jej szansę. Uff...