* Małgorzata Palczyńska z Lubania
- To prawda, że mamy trudne czasy i musimy oszczędzać, ale moim zdaniem Polacy, jeśli chodzi o święta, są bardzo rozrzutni. Ja osobiście nie wydam na nie mniej niż w zeszłym roku, a może nawet trochę więcej. Ale mam na to swoją metodę. Co miesiąc odkładam pewną kwotę pieniędzy na ten cel i to ułatwia mi zadanie. Muszę przyznać, że czasem nie mieszczę się w tej sumie, którą uzbieram, ale radość moich bliskich jest dla mnie najważniejsza.
* Irena Krawiec z Lubania
- No niestety obecne czasy nie sprzyjają urządzaniu świąt „na bogato”. Dlatego też kupię trochę mniej, bo wszystko jest droższe, ale na pewno będą to produkty dobrej jakości. Nie zamierzam także się zadłużać, ponieważ uważam, że święta to czas radości i ważne jest wspólne przeżywanie go z bliskimi, a nie martwienie się o spłacanie kredytu, który będzie uprzykrzał życie jeszcze długo po świętach.
* Małgorzata Borkowska z Lubania
- Ze względu na trwający od dawna kryzys wydaje mi się, że ludzie będą się liczyć z wydawanymi pieniędzmi. Przygotowania do świąt można zacząć wcześniej korzystając np. z promocji w supermarketach, dzięki czemu można ominąć szał świątecznych zakupów, a co się za tym kryje - wyższe ceny. Osobiście przeznaczę podobną kwotę na przygotowanie świąt i zakup prezentów. Na pewno nie skorzystam ze świątecznych kredytów, bowiem nie popieram zasady „zastaw się a postaw się”.
* Adam Hońca z Lubania
- Ja mam to szczęście, że moja rodzina jest bardzo duża i w związku z tym co roku urządzamy wspólne święta. Dzięki temu można sporo zaoszczędzić, bo każdy kupuje coś innego, więc jest tego jedzenia więcej i można sobie pozwolić na produkty z troszkę wyższej półki. Poza tym mamy więcej rąk do szykowania potraw i nie pochłania to zbyt wiele czasu ani energii. I mimo że jednak sporo trzeba wydać, to nie zamierzam brać pożyczki.
Z dnia: 2012-12-19, Przypisany do: Nr 24(455)