Od kilku tygodni z czołówek gazet w całym kraju nie znika kontrowersyjna sprawa Doliny Rospudy. W spór dotyczący budowy obwodnicy Augustowa zaangażowała się cała rzesza ekologów oraz okolicznych mieszkańców. Co prawda Bruksela zakwestionowała inwestycję, gdyż przebiega ona przez tereny chronione i objęte programem NATURA 2000, jednak o jej przyszłości zadecydować ma nie ona, lecz referendum wśród mieszkańców Podlasia.
Ekolodzy alarmują – referendum powinno objąć całą Polskę. Co na ten temat sądzą specjaliści z Lubania? Jaka byłaby ich odpowiedź na owo referendum gdyby odbyło się także na naszym terenie?
* Agnieszka Wierzbicka, prezes Lubańskiego Stowarzyszenia Ekologicznego „Agenda 21”
Trzeba chronić to, co unikatowe. To sytuacja bardzo trudna, ale dla Rospudy. Klasyczny przykład ważonego przez lata piwa, które teraz przychodzi nam wypić. Problem trasy „Via Baltica” ciągnie się nie od dzisiaj i od początku trwały protesty. Zbieramy żniwo ignorancji władzy zarówno wcześniejszej, jak i obecnej. Referendum powinno być zrobione dawno i dotyczyć wyboru najlepszego wariantu trasy. Nie można teraz pytać – czy ma być obwodnica, czy nie? To, jakby pytać, czy ktoś chce mieć rękę, czy nie? Wygląda na to, że nie wiadomo, o co chodzi. A, zgodnie z zasadą, chodzi o pieniądze. Zapłacono za projekt. Nowego za darmo nikt nie zrobi. Zapłacono za grunty. Wykup innych to kolejne pieniądze, a co z już wydanymi? Budowa takiej drogi to złoty interes, przy którym niejeden się pożywi. Najgorzej, gdy na jednej szali jest biznes a na drugiej przyroda, przy czym ta druga z reguły przegrywa. Polska ma przeciw sobie Komisję Europejską. Podejrzewam, że po przystąpieniu Polski do UE niczego w spornym projekcie nie zmieniono. Nie zakończono procesu ustanowienia obszarów NATURA 2000, bo rząd nie może się dogadać z przyrodnikami...
* Walery Czarnecki – starosta Powiatu Lubańskiego
- Nie czuję się fachowcem , aby rozsądzać kto ma rację w tym sporze. Hasło „Dolina Rospudy” jest mi znane przede wszystkim z mediów. W miarę narastania protestów organizacji ekologicznych, wspartego dużym zainteresowaniem mediów, w spór o przebieg autostrady „via baltica” włączało się coraz więcej podmiotów. Organizacje ekologiczne, rząd, mieszkańcy tych okolic, władze lokalne, Komisja Europejska, w końcu partie polityczne. I tak o to spór z płaszczyzny merytorycznej przeniósł się na polityczną i ideologiczną. W mojej ocenie zabrakło w tym wszystkim rozsądku. Każda ze stron prezentuje swój pogląd na sprawę nie przejmując się zdaniem drugiej i obowiązującym prawem. Czasami odnosi się wrażenie, że przedkłada się emocje nad wszystko inne. Czy do tego musiało dojść? Wydaje mi się, że nie, jeżeli szanowane byłoby prawo związane z ochroną środowiska naturalnego obowiązujące w naszym kraju...
Więcej na temat opinii zapytanych przez nas przedstawicieli jednostek w najnowszym numerze "Ziemi Lubańskiej"
Z dnia: 2007-03-06, Przypisany do: Nr 5(316)