Opowieść zrozpaczonego rodzica, który w swojej bezradności przypisuje winę za autyzm dziecka szczepionkom – o, ta opowieść będzie dużo bardziej wiarygodna, niż suche, twarde, bezlitosne liczby. Ona rozniesie się jak wirus, tak przyciągająca uwagę, tak angażująca uczucia, tak łatwa do powtórzenia. Na nic zdadzą się liczby, mimo że one pokazują czarno na białym, że szczepienia nie powodują autyzmu, mimo, że pokazują one jak bardzo spadła zachorowalność na odrę, świnkę różyczkę, jak mało jest obecnie powikłanych przebiegów tych chorób, jak spadła śmiertelność dzieci. To bardzo ostry przykład, ale takim brakiem racjonalności grzeszymy powszechnie. Gdy odpalam kolejnego papierosa, boleśnie zdaję sobie sprawę, że wciąż bardziej przemawia do mnie idiotyczna reklamowa opowieść o niezależności i powiewie wolności, której symbolem jest zawartość paczki, niż umieszczona na niej informacja przypominająca o udowodnionym na wszelkie sposoby i potwierdzonym porażającymi statystykami fatalnym wpływie papierosów na zdrowie. „Matematyka jest produktem myśli ludzkiej, niezależnej od doświadczenia, jednak wspaniale pasuje do świata realnego i tak świetnie go tłumaczy” – powiedział Albert Einstein. Miał rację. Niestety bardzo trudno sobie wytłumaczyć, że należałoby się przejąć tym świetnym tłumaczeniem.
Co do mojego dziadka… brak zamiłowania do liczb niestety dość okrutnie zemścił się na jego zdrowiu. A Mark Twain - cóż. Nie zajmował się tylko wyżywaniem się na statystykach, napisał także: „Czytając książki o zdrowiu, uważajcie. Jeden błąd drukarski może was zabić”. Przykład szczepień dowodzi, że zabójczą siłę rażenia mają nie tylko błędy drukarskie, w sumie dość rzadko spotykane w książkach. Śmiertelne skutki mogą niestety mieć także błędy logiczne i rzeczowe, które tak powszechnie i z takim uporem popełniamy, nie chcąc wierzyć „w szkiełko i oko”.
(Anna Łagowska)
Z dnia: 2015-03-26, Przypisany do: Nr 6(509)