Mecz od początku wzbudzał wiele emocji i nie mogło być inaczej, skoro naprzeciw siebie stanął lider i wicelider tabeli. W związku z tym na boisku w Biedrzychowicach zjawiło się wielu kibiców w tym osobistości regionalnego futbolu – prezesi OZPN Jelenia Góra: Andrzej Kowal i Tadeusz Gawin. Spotkanie, na które piłkarzy obydwu drużyn nie trzeba było specjalnie motywować, lepiej rozpoczęli gospodarze, których na prowadzenie wyprowadził Malinowski. Później do głosu doszli piłkarze z Wlenia i w jednej z akcji wyrównał niepilnowany Świętochowski. W pierwszej połowie padła jeszcze jedna bramka dla przyjezdnych. Po jednym z dośrodkowań piłkę do bramki skierował Pilny. Po przerwie do ataku ruszyli gospodarze. Już na samym początku drugiej połowy pięknym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Malinowski i mecz rozpoczął się od nowa. Od tej chwili piłkarze Bielan zepchnęli zawodników z Wlenia do defensywy, często groźnie atakując. W zespole gospodarzy szczególnie aktywny był tercet Malinowski, Kurczewski, Baudur. Piłkarze Pogoni ograniczali się do pojedynczych kontrataków, które jednak w kilku przypadkach mogły zakończyć się powodzeniem. Gospodarze niesieni dopingiem kibiców do końca walczyli o zwycięskie trafienie, a to padło w ostatniej akcji meczu. Najprzytomniej w polu karnym zachował się Bok, który strzałem w krótki róg zapewnił swojej drużynie zwycięstwo.
- Wydaje mi się, że mojej drużynie bardziej zależało na zwycięstwie i dlatego osiągnęliśmy upragniony cel - podsumowuje Krystian Kołodziejczyk, trener Bielan. - Przez to do końca liga będzie ciekawsza, choć Pogoni teoretycznie nie ma kto zabrać punktów. W piłce zdarzały się różne „cuda”, ale nie sądzę, żeby rywal dał sobie odebrać zasłużony awans, którego mu gratuluję.
(ŁL)
Z dnia: 2015-06-11, Przypisany do: Nr 11(514)