- Komórki są nieestetyczne, zbudowane z blachy, drewna. Wata się z nich łuszczy, ale estetyka to i tak mniejszy problem przy bezpieczeństwie. Są to miejsca, gdzie gnieżdżą się szczury i gryzonie a wiadomo, że jest to bezpośrednie zagrożenie dla naszego zdrowia i naszych dzieci – ostrzega Tomasz Bernacki, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska i Gospodarki Przestrzennej UM Lubań. – Póki nie znikną i ludzie mają dzierżawy, to jest zagrożenie pożarem. W wielu dzielnicach miasta mamy zgłoszenia o pladze kun. Często komórki zajmują tereny, które mogą być wykorzystane na zieleń lub inne cele inwestycyjne.
Wszyscy lubimy marzyć o mieście idealnym, pięknie wyglądającym. Aby było pięknie konieczne są remonty, ale nie tylko. Bo na nic pięknie pomalowana elewacja, jeżeli podwórko straszy. W minionych latach lubańskiemu samorządowi udało się wyremontować wiele podwórek. Jednak nie wszędzie było to możliwe. Obecnie zwraca się dużą uwagę na to, by podchodzić do remontów kompleksowo, to znaczy nie robić tylko kawałka bruku, ale by tworzyć estetyczną, przyjazna przestrzeń – zagospodarować całe podwórko, tak by było miejscem rekreacji i spotkań. Niestety nie wszędzie można to zrobić. Jeśli na środku podwórka stoją komórki i komóreczki, tzw. szajerki, z których właściciele za nic nie chcą zrezygnować, to na takim podwórku nigdy nie znajdzie się miejsce na boisko i plac zabaw dla dzieci czy choćby porządne miejsce parkingowe. Dlatego samorząd miasta dążąc do tego, by szajerki powoli znikały z krajobrazu Lubania, podwyższył za nie opłaty.
- Tam, gdzie nie ma umów, a komórka jest w dobrym stanie staramy się znaleźć nowego dzierżawcę. Jeżeli komórka jest w ruinie lub nie znajduje dzierżawcy, to my już mamy podpisana umowę ze ZGIUK-em na utrzymanie czystości w mieście – informuje Tomasz Bernacki. – W ramach tej umowy jest zapis, że tego typu komórki mają również rozbierać. Parę lat temu były podwyżki na tego typu obiekty gospodarcze, żeby ludzie zdecydowali czy potrzebują jednej lub kilku komórek mając już strych czy piwnicę. To jest dobra okazja do pozbycia się niepotrzebnej komórki, a dla nas każda zlikwidowana komórka to mały krok w rozwiązywaniu problemów przestrzennych miasta. Opłaty za te komórki powinny rosnąć dalej. Ostatnio na ul. Fabrycznej udało nam się uzyskać w ten sposób kilka miejsc parkingowych. Wiemy, że są też inne miejsca, gdzie dzieci nie mają się gdzie bawić, mieszkańcy przysiąść, gdzie nawierzchnia straszy i całość wygląda jak z filmu o czasach przedwojennych. Tak naprawdę o losie tych miejsc zdecydują właściciele komórek, które tam stoją.
Skomplikowaną sytuację podwórkowo-komórkową dodatkowo wikła struktura własności gruntów. Docelowo najlepiej by było, by o tym, jak wykorzystać podwórko mogli decydować mieszkańcy tworzący wspólnotę mieszkaniową, by to oni decydowali, czy potrzebne są im nieszczęsne komórki, czy miejsca parkingowe, ławeczki czy miejsca suszenia prania. Niestety, w większości działki pod budynkami wielomieszkaniowymi zostały wydzielone, po obrysach tych budynków i przyległe grunty - czyli podwórka - są własnością gminy miejskiej
- Aby ułatwić wspólnotom sensowne zarządzanie nieruchomością i jej otoczeniem, samorząd miasta umożliwia wspólnotom nabywanie gruntów przyległych do budynków z zastosowaniem bonifikat – komentuje Agnieszka Granisz, naczelnik Wydziału Gospodarki Gruntami, Nieruchomości i Rolnictwa UM Lubań. - Właściciele muszą jednak zgodnie zawnioskować o to do urzędu i zadeklarować, że w jakiś ustalony między nimi sposób posiadanie tego gruntu polepszy warunki zagospodarowania już posiadanej przez nich nieruchomości.
(ŁCR)
Z dnia: 2015-06-11, Przypisany do: Nr 11(514)