Do końca II wojny światowej Sowia Chata była najwyżej położonym folwarkiem w całej Olszynie. Wzgórze, na którym się wznosi ma ok. 603 m n.p.m. To tutaj na początku XX wieku odbywały się wiejskie festyny i pikniki. Była tutaj restauracja, strzelnica, a przede wszystkim cudowny widok. Z wieży przy dobrej pogodzie można bowiem podziwiać nie tylko Olszynę, ale także można zobaczyć całą panoramę Karkonoszy. Po zakończeniu II wojny światowej majątkiem zarządzały Państwowe Gospodarstwa Rolne, a po ich upadku Agencja Nieruchomości Rolnych. Od 30 sierpnia 2000 roku Sowia Chata zmieniła właścicieli. Folwark zakupiło rodzeństwo z Jeleniej Góry – Urszula Sikorska i Dariusz Mostrąg. Jak sami mówią – myśleli, że będzie inaczej i że uda im się z tego obiektu zrobić coś naprawdę pięknego. Rzeczywistość jednak przerosła ich marzenia i plany przedstawione dolnośląskiemu konserwatorowi zabytków nigdy nie weszły w życie. Zderzyli się z nieufnością lokatorów, którzy już od ponad 10 lat nie płacą za czynsz, doprowadzając przy każdej okazji obiekt do jeszcze większej degradacji. Niektórzy mieszkają tu nawet 30 lat. Nauczeni troskliwą „opieką” zarządców PGR-ów stawiają wymagania, których głównym powodem jest pragnienie komfortu i spokojnego życia. Tymczasem dziurawy niczym durszlak dach, brak podłączenia do kanalizacji, szambo z fekaliami w piwnicy, czy też powoli znikające ruiny zabudowań gospodarczych rozbierane do gołej cegły przez lokatorów oraz brak reakcji właścicieli, to tylko niektóre powody, dla których niepokój o istnienie tego niegdyś urokliwego miejsca są mocno uzasadnione.
Władze Olszyny z burmistrzem Leszkiem Leśko wiele razy próbowały namówić właścicieli do konkretnych działań w celu zabezpieczenia degradowanego majątku. Jednak bezskutecznie. Nie pomogły administracyjne kary i upomnienia. Folwark z roku na rok gaśnie w oczach, choć mógłby być prawdziwa perełką Olszyny, cieszącą oko turystów i miejscowych.
- Sowia Chata jest w stanie tragicznym – mówi burmistrz Leszek Leśko. – Właściciele nie robią nic, co by świadczyło o ich zaangażowaniu w utrzymanie obiektu. W związku z tym gmina Olszyna z uwagi na postępująca dewastację złożyła wniosek do prokuratury o wszczęcie dochodzenia, aby wymóc na właścicielach zainteresowanie tematem swojej własności i odrestaurowanie go w takim zakresie, w jakim przedstawione to było wojewódzkiemu konserwatorowi zabytków.
Sprawa jest bardzo gorąca zwłaszcza ze względu na precedensowy wyrok dla właściciela XVII-wiecznego zespołu pałacowo-folwarcznego w Żarkach Średnich k. Zgorzelca. W tym wypadku sąd nie wzruszył ramionami, ale skazał właściciela na pół roku w zawieszeniu na 2 lata. Czy ten sam los czeka rodzeństwo z Jeleniej Góry? Trudno dziś przewidzieć rozwój sytuacji. Jednak 1 lipca br. pojawili się u burmistrza Olszyny, by sytuację omówić i znaleźć rozwiązanie. W obecności sekretarz gminy Haliny Białoń oraz olszyńskich radnych szukano możliwych rozwiązań. Trudno się jednak oprzeć wrażeniu, że Sowia Chata stanowi balast dla właścicieli, którzy zamiast zrobić z tym wszystkim porządek, najchętniej pozbyliby się problemu. Co będzie dalej? O tym zadecyduje prokurator.
(AG)
Z dnia: 2015-07-08, Przypisany do: Nr 13(516)