Ten obszerny magazyn, choć nie może poszczycić się historią równie barwną jak dzieje innych sztandarowych zabytków Lubania, ma szczególną wartość. Wynika ona z charakteru i przeznaczenia budowli. Z jednej strony przypomina ona o dawnych prawach i przywilejach lubanian, z drugiej natomiast może służyć za wspaniałą ilustrację wczesnonowożytnych stosunków gospodarczych zarówno w obszarze samego miasta, jaki i całego margrabstwa Górnych Łużyc.
Niestety ten wyjątkowy obiekt znajduje się w chwili obecnej, delikatnie mówiąc, w nienajlepszym stanie technicznym. Ponadto dla zdecydowanej większości mieszkańców i gości stanowi wielką niewiadomą. Niejednokrotnie można spotkać się z pytaniami o to, czym on właściwie jest i dlaczego nie wykorzystuje się go w żaden sensowny sposób?
Aby odpowiedzieć na pierwsze z pytań należy odwołać się do historii. W 1537 roku lubańscy rajcy podjęli decyzję o wzniesieniu magazynu miejskiego. Miejsce pod budowę wyznaczono w międzymurzu rozciągającym się pomiędzy Bramami Bracką i Zgorzelecką. Właścicielem tego terenu był niejaki Ludwig Flössel. Według kronikarskich przekazów odstąpił on miastu prawa własności do gruntu za 120 marek. Budowa trwała do 1539 roku. Budynek został postawiony w czasie wyjątkowego rozkwitu lubańskiej komuny oraz w szczytowym okresie politycznej dominacji królewskich miast w obszarze Margrabstwa Górnych Łużyc. Warto nadmienić, że w chwili zakończenia budowy spichlerza rozpoczęto budowę nowego ratusza. Obie inwestycje odzwierciedlały ambicje miasta – potężny magazyn gospodarcze, a ratusz polityczne.
Określenie „Dom Solny” może być do pewnego stopnia mylące, gdyż sugeruje, że w tym największym miejskim magazynie składowano wyłącznie sól. Tymczasem przekazy źródłowe nie pozostawiają cienia wątpliwości, że był on budowany przede wszystkim z myślą o przeznaczeniu na spichlerz. W dniu dzisiejszym z powodu skąpej bazy źródłowej nie jesteśmy w stanie ustalić, czy od samego początku w budynku przechowywano oba produkty. W świetle rozwiązań zastosowanych w podobnym magazynie w Zittau (Żytawa) twierdząca odpowiedź na to pytanie nie powinna budzić jednak ostrego sprzeciwu, choć zawsze pozostanie tylko hipotezą. W żytawskim magazynie (rok budowy: 1531), od początku jego funkcjonowania, przechowano zarówno sól, jak i zboże, przy czym dla pierwszego z wymienionych produktów zarezerwowany był parter budynku. W źródłach historycznych lubański Dom Solny pojawia się pod nazwą Kornhaus czyli dom zbożowy lub Salzhaus czyli dom solny. Zatem stary lubański magazyn można określać, nie popełniając przy tym większego błędu, używając obu form.
Magazyn został zbudowany na wzniesieniu między wyższą a niższą linią murów obronnych. U podstaw decyzji o takiej lokalizacji budowli legło kilka czynników. Po pierwsze zapewniała ona znaczny stopień bezpieczeństwa w czasie pożarów. Wysokie mury skutecznie separowały budynek od pozostałej drewnianej zabudowy miasta. Podczas 3 wielkich pożarów Lubania w roku 1554, 1659 i 1760 spichlerz miejski był jednym z nielicznych budynków, które nie uległy zniszczeniu. Trzeba dodać, że został on ulokowany w suchym i nie narażonym na zalanie w trakcie powodzi miejscu. Mimo że magazyn może pochwalić się już prawie 500-letnią historią jego mury nie wykazują śladów zawilgocenia. Ponadto potężny Dom Solny wzmacniał newralgiczny odcinek miejskich fortyfikacji. Dzięki swojej lokalizacji oraz konstrukcji, stanowił jeden z elementów systemu obronnego miasta. Liczne niewielkie otwory okienne na południowo-zachodniej, południowej i południowo-wschodniej elewacji budynku z powodzeniem mogły być wykorzystane jako strzelnice.
Tyle historia, a co w kwestii Domu Solnego mieli i mają do powiedzenia współcześni lubanianie związani z samorządem. Na przełomie XX i XXI wieku zaczęto szukać pomysłu na „bazaltowego kolosa”. W 1994 roku mgr inż. arch. Zbigniew Kudyba opracował projekt adaptacji konstrukcji magazynu na potrzeby Hali Targowej. Zaproponowane przez niego rozwiązania architektoniczne, choć nie zostało zrealizowane, legło u podnóża innej koncepcji. W 2008 roku Paulina Klapetek, studentka zielonogórskiego Instytutu Sztuk Pięknych, obroniła pracę dyplomową pt. Adaptacja spichlerza miejskiego w Lubaniu pod nazwą „Dom Solny” na Placu Strażackim na ośrodek kultury. Nie trudno zauważyć, że pomysł młodej mieszkanki Lubania korespondował blisko z rozwiązaniami zastosowanymi w przypadku żytawskiego Domu Solnego. W żadnym wypadku nie brakuje w nim jednak inspirującej oryginalności. Parter został przeznaczony pod zaplecze gastronomiczne. Pierwsze piętro miały wypełnić dwie nowoczesne sale konferencyjne uzupełnione o bistro i zaplecze sanitarne. Na kolejnym poziomie autorka projektu umieściła salę teatralno-kinową. Z kolei na poddaszu przewidziała salę muzealną. Miasto zakupiło tą koncepcję wraz z wizualizacją i modelem, ale kosztorys opiewający na kilkadziesiąt milionów złotych, nie pozwalał nawet marzyć o jej realizacji. W międzyczasie pojawiały się kolejne mniej lub bardziej realne pomysły. Ostatecznie jednak żaden z nich nie doczekał się realizacji, a Dom Solny jak straszył, tak straszy w dalszym ciągu. W najnowszej strategii rozwoju Lubania pojawił się zapis o konieczności remontu i rewitalizacji starego magazynu, ale przewodniej idei nadal brakuje.
Rozważając problem Domu Solnego należy mieć przede wszystkim na uwadze konieczność uratowania tego obiektu dla przyszłych pokoleń. Jednakże każdy remont, aby mógł zostać wsparty środkami zewnętrznymi, a bez takich nic w kwestii wczesnonowożytnego magazynu się nie wydarzy, będzie potrzebował silnych argumentów wzmacniających sens inwestycji. Należałoby więc przyjąć proste rozwiązanie hamujące dalszą degradację budynku i pozwalające uniwersalnie, przy jak niższych kosztach eksploatacji, wykorzystywać jego wewnętrzną przestrzeń. Być może warto rozważyć pomysł przywrócenia magazynowi, przynajmniej częściowo, jego wczesnonowożytnej funkcji – czyli urządzić przestrzeń, tak, aby sprawiała wrażenie spichlerza sprzed kilkuset lat. W takim miejscu można by również eksponować wielkogabarytowe zabytki techniki rolnej. Jest ich wiele i nie wymagają szczególnych warunków przechowywania. Obiekt zyskałby funkcję turystyczną. Dodatkowo w budynku znalazłoby się również miejsce na obszerną halę o charakterze komercyjnym do wykorzystania na rozmaite czasowe wydarzenia o tematyce rolnej i ogrodowej. W grę wchodziłyby przykładowo targi i pokazy sprzętu, produktów rolnych, roślin, czy nawet zwierząt. W tym przypadku świetnie sprawdziłby się również świeżo wyremontowany parking pod Domem Solnym zarówno jako dodatkowa przestrzeń targowa, jak i parking podczas mniejszych wydarzeń. Projekt wykorzystania Domu Solnego do promocji regionalnego rolnictwa i ogrodnictwa pozwoliłby z pewnością szybciej zdobyć środki na remont, gdyż nie ma w pobliżu obiektów o takim przeznaczeniu. Czyli w ostatecznym rozrachunku Dom Solny zyskałby funkcję komercyjno-turystyczną.
Tak czy inaczej od problemu nie uciekniemy, a każda zwłoka działa na naszą niekorzyść. Musimy więc podjąć konkretne decyzje i działać, zanim jakieś przykre zdarzenie, np. w postaci katastrofy budowlanej, nie postawi nas wobec konieczności nagłych, niezaplanowanych i improwizowanych działań.
dr Łukasz Tekiela
Dyrektor Muzeum Regionalnego w Lubaniu
Z dnia: 2015-08-13, Przypisany do: Nr 15(518)