Wszystko zaczęło się w maju od entuzjastycznego spotkania w świetlicy wiejskiej. Była wtedy mowa o ogólnopolskim ruchu archiwów społecznych, oddolnych działaniach dokumentujących lokalne historie i stankowiczanie dali się ponieść pozytywnemu przekazowi. Zgłosiło się kilka osób gotowych przeprowadzać wywiady z najstarszymi mieszkańcami Stankowic. Odbyliśmy szkolenie na temat sposobów prowadzenia wywiadów biograficznych i ruszyliśmy w teren.
Na początku chodziło o to, żeby ze wspomnień naszych seniorów wyłuskać opowieść o tej wielkiej historii – wojnie, przesiedleniach, stalinizmie, komunistycznych brakach i transformacji '89 w jej lokalnym, stankowickim wymiarze. Dotknąć wielkiej historii, o której się czyta w podręcznikach przez konkretne sytuacje i ludzi, którzy je przeżyli. Później okazało się, że interesujące są nie tylko wydarzenia, w jakich brały udział osoby starsze ze Stankowic, ale imponujący jest również ich sposób radzenia sobie z tym, co przyniósł im los. Z wywiadu na wywiad coraz głębiej wchodziliśmy w powojenną historię wsi, ale odkrywaliśmy również wigor starszych stankowiczan, ich pracowitość, pogodę ducha, towarzyską naturę i niesamowitą pamięć.
Więcej w bieżącym numerze Ziemi Lubańskiej.