Ziemia Lubańska: Panie prezesie, na początek chcę poruszyć trudny temat. Kolokwialnie mówiąc „po mieście” krąży pogłoska, że PKS Voyager lada moment ogłosi upadłość. Czy faktycznie taki scenariusz jest realny?
Wojciech Bruchal: Do mnie również te plotki dotarły kilkukrotnie. Generalnie co rok ktoś „życzliwy” nam wróży rychłą upadłość. Nie mam wiedzy, kto mógłby to robić, choć pojawiały się różne sugestie, że po prostu musimy podzielić los poprzedniej spółki, że to konkurencja próbuje obniżyć nasz wizerunek, jak też pojawiła się wersja, że to byli pracownicy PKS Lubań w takiej formie znajdują ujście swoim frustracjom z powodu utraty pracy. Od razu wyjaśniam – nie ma mowy o żadnej upadłości czy likwidacji. Oczywiście sytuacja w branży transportowej jest trudna, głównie ze względów demograficznych i zmian społecznych, jakie w ostatnich latach obserwujemy. Do tego dodać należy silną konkurencję ze strony innych przewoźników autobusowych oraz kolejowych. Mimo, że tylko na Dolnym Śląsku w ostatnich latach kilka PKS-ów upadło, np. PPKS Zgorzelec czy PKS Dzierżoniów, my nie tylko przetrwaliśmy, ale wręcz przeciwnie – rozwijamy się.
Więcej w bieżącym numerze "Ziemi Lubańskiej"